czwartek, 12 czerwca 2014

Ażurowy sweterek




Stale uczę się robić na drutach. Oglądam setki zdjęć i instrukcji w internecie. Pomysłów i inspiracji mam całe mnóstwo, umiejętności zaś - tyle, co nic.

Ale jestem uparta i kiedyś osiągnę najwyższy drutowania level.

Od czegoś trzeba zacząć, prawda? Zatem po kociastym swetrze i po etui na tablet, przyszedł czas na moją trzecią (dopiero!) robótkę na drutach.

Marzył mi się sweterek dla córki na lato. Cieniutki, taki, który nie grzałby za bardzo. Żeby jedynie letnimi wieczorami chronił ramiona przed komarami.


Czytanie schematu złożonego z kółeczek, trójkątów i kresek - to dopiero wyzwanie. Nauczyłam się jednak, co znaczą podstawowe hieroglify :D i sweterek - bądź, co bądź - jest! Powstał! Udał się!
A ja mam swój mały sukces życiowy!
Cieszmy się z małych rzeczy!




Sweter zrobiłam w szarym kolorze. Chciałam, żeby pasował do wszystkich ubrań Kaliny. I do różowych i białych i wszystkich innych odcieni. Po prostu uniwersalny. Wykończenia zrobiłam resztkami białej włóczki. Zapięcia to białe, szklane guzkiki.



A moja modelka? Uważam, że we wszystkim jest przepiękna, najpiękniejsza! A w ubraniach zrobionych przez mamę - cudowna!

                

1 komentarz:

  1. Kobieto! Jakbyś nie miała umiejętności, to byś nie zrobiła takiego cudeńka... śliczny :) Podoba mi się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń